W ostatnich tygodniach dużo się mówi o wysokich cenach owoców czarnej porzeczki i bardzo wysokich stawkach za maliny do przetwórstwa. O ile, jeśli chodzi o ten pierwszy gatunek, zakłady mogły liczyć na w miarę dobrą podaż surowca, o tyle inaczej jest w przypadku malin, których owoców po prostu na plantacjach nie ma, a jeśli są, to poziom zbiorów daleko odbiega od oczekiwanego. Korzystny finansowo rok warto wykorzystać do przygotowania się na sezony, w których cena owoców będzie zbyt niska lub nie da się zatrudnić wystarczającej liczby osób. Trzeba się również liczyć z tym, że mechaniczny zbiór coraz większej liczby gatunków będzie nabierał na znaczeniu, pojawiają się do tutaj nowe rozwiązania umożliwiające zautomatyzować tą czynność. Więcej w bieżącym numerze Jagodnika.